Komentarze: 2
If you're lost, you can look and you will find me
time after time
If you fall, I will catch you, I'll be waiting
time after time
If you're lost, you can look and you will find me
time after time
If you fall, I will catch you, I'll be waiting
time after time
I sie pochorowalo moje biedne Kocisko =(. Zaszyl sie gdzies tak strasznie tajniacko, ze nie wiem co sie z Nim dzieje... Pewnie bym mu nie pomogla swoja obecnoscia, ale... No tak mi strasznie zal kudlatego ryjka =(. Chcialabym napisac cos ku pokrzepieniu jego biednego serduszka, ale nawet nie wiem co =(. Jestem do niczego, ide wyskoczyc przez okno...
I tyle. I znowu bledne kolo sie zamyka. Bleh, nawet mi sie nie chce nad tym rozwazac, nie chce mi sie tego rozkladac na czynniki pierwsze... Juz dawno sie powinnam sie na to uodpornic. Ale nie, przeciez ja jestem 'nadwrazliwa', jak to wczoraj trafnie ujal Kot. No i jak jestem nadwrazliwa, to tak mam. Na noc zostalam i nie zaluje. Nie, nie... nic z tych rzeczy, ale bylo milutko =) Chociaz i tak mam niedobor mojego kudlatego ryjka ;* Jednak noc spedzona u boku Kota, to przezycie jedyne w swoim rodzaju (oboje wiemy, co mam na mysli...). Kpcham to pluszowe stworzonko na kurzych nozkach, ale czasem jest strasznie zlosliwy... =( Wlasciwie... podejrzewam, ze nie bardziej niz ja ;/ Atam, juz bardziej dolowac sie nie mam zamiaru. I jeszcze Kot sobie poszedl troche wlasna droga... bu =( A co tam, moze sie jednak podoluje...
I jestem wtedy, kiedy krzycze... tylko wtedy, na krotka chwile sie pojawiam, by za moment zniknac w cisze. Przeciez to bez sensu. Uch, rozterki emocjonalne na najwyzszym poziomie. Coz, pewnie jestem 'wybrancem', czy jak to tam bylo... aha, 'pomazancem'. Tak, stanowczo- jestem pomazana jakimis lewymi genami =( A to wcale nie jest zabawne...
Ha, a ja wiem. A ja wiem, bo mnie wlasnie oswiecilo. Chodzi o podejscie do sprawy.
Porownalam dwie wypowiedzi dwoch bliskich mi osob (no, ta druga moze nie tak bliska, ale rodziny sie niestety nie wybiera) i mnie oswiecilo w jednej chwili. Cala sprawa wydaje sie banalnie prosta, ja wiem, ale ja do najprostszych rzeczy dochodze najdluzej.
Takie najglupsze zostanie na noc jest nagle wielkim przestepstwem. Jedna z osob, gdy o tym uslyszala, zapytala mnie, czy to 'zastanie na noc' spelnia jeden warunek. Odpowiedzialam, ze tak. Osoba powiedziala, ze ona problemu nie widzi. Natomiast druga osoba, zapytala mnie o ten sam warunek. Gdy odpowiedzialam i na to pytanie twierdzaco, w tymze warunku upatrzyla sobie wielki problem. A mnie krew zalewa. Na noc i tak zostane, chocy sie ta druga osoba miala mi pod drzwiami krzyzem polozyc i nie chciala mnie wypuscic. TAKIEGO!
I to samo sie tyczy dnia wczorajszego. Wszystko przez roznice spojrzenia na sprawe. Aha, i jeszcze przez filozofowanie, branie wszystkiego za bardzo na serio i nadwrazliwosc (ale to juz tak wogole zarzuty w kierunku mojej osoby). Ale nie, nie nazwalabym tego za wymyslanie sobie problemow. Kot tak mysli, ale sie nie zgadzam. Kot jest Kotem- mysli calkiem inaczej niz ja (to chyba normalne, skoro jest Kotem). Kot chodzi wlasnymi sciezkami- rowniez w mysleniu obiera wlasna droge. I to nie Jego wina. Ale tez nie moja. I jesli jeszcze raz uslysze, ze stwarzam sobie problemy to mu nie dam kolacji, o!
A w ogole to leci wlasnie 'Asereje' Las Ketchup =) To nasza druga piosenka =) Kocham mojego kudlatego ryjka ;*
Smieszny jest ten moj Kot... Ma puchaty ryjek, kurze nozki, sliczny brzuszek i bywa okropnie zlosliwy; np dzisiaj- no przeciez myslalam, ze go rozniesie... miotal sie, jak ryba bez wody. Ale uprosilam go, zeby sobie grzecznie usiadl na swoim puchatym zadku. I siadl sobie, ale sie boczyl. O co sie boczyl? O jakiegos poczciwego dachowca, ktory przypomnial o swoim istnieniu. Ile sie musialam natlumaczyc, ze zadnego innego puchatego zadka tak cholubic nie bede, ze zadnego innego 'zauszka' tak mietosic bym nie mogla, ze po zadnym innym brzuszku drapac nie chce. W koncu zrozumialo moje Kocisko przekaz moich slow. Tak sobie mysle... jakby to bylo fajnie gdyby koty mogly zyc wiecznie... nie mialabym wrazenia, ze nie zdaze Go gdzies 'doglaska', albo wyzalic Mu sie, albo po prostu wyprzytulac. Wszystko sie kiedys konczy powiedzial jakis pacan... TAKIEGO! Starozytni wierzyli, ze koty maja wielka moc, modlili sie do nich... I Moj Kot tez ma taka moc! I my jestesmy niesmiertelni <nie mysl sobie, wiem, ze pieprze...>. I wlasnie dlatego jestesmy wyjatkowi- Kot&Me Forever =) <moja wena poszla spac, a obudzila sie moja infantylna strona mnie...>