Archiwum 12 października 2002


paź 12 2002 Jestem wtedy, kiedy krzycze
Komentarze: 0

I tyle. I znowu bledne kolo sie zamyka. Bleh, nawet mi sie nie chce nad tym rozwazac, nie chce mi sie tego rozkladac na czynniki pierwsze... Juz dawno sie powinnam sie na to uodpornic. Ale nie, przeciez ja jestem 'nadwrazliwa', jak to wczoraj trafnie ujal Kot. No i jak jestem nadwrazliwa, to tak mam. Na noc zostalam i nie zaluje. Nie, nie... nic z tych rzeczy, ale bylo milutko =) Chociaz i tak mam niedobor mojego kudlatego ryjka ;* Jednak noc spedzona u boku Kota, to przezycie jedyne w swoim rodzaju (oboje wiemy, co mam na mysli...). Kpcham to pluszowe stworzonko na kurzych nozkach, ale czasem jest strasznie zlosliwy... =( Wlasciwie... podejrzewam, ze nie bardziej niz ja ;/ Atam, juz bardziej dolowac sie nie mam zamiaru. I jeszcze Kot sobie poszedl troche wlasna droga... bu =( A co tam, moze sie jednak podoluje...

I jestem wtedy, kiedy krzycze... tylko wtedy, na krotka chwile sie pojawiam, by za moment zniknac w cisze. Przeciez to bez sensu. Uch, rozterki emocjonalne na najwyzszym poziomie. Coz, pewnie jestem 'wybrancem', czy jak to tam bylo... aha, 'pomazancem'. Tak, stanowczo- jestem pomazana jakimis lewymi genami =( A to wcale nie jest zabawne...

cielowe : :