Komentarze: 0
Nie lubie dni, jak ten. No istnie nie cierpie. To jest dzien z serii tych, ktore potwierdzaja prawo Murphy'ego- co sie moze spieprzyc, spieprzy sie na pewno. I to sie ma do wszystkiego, czego sie dzisiaj tknelam. Nawet Kota. Jestesmy popierdoleni. A jednak... Tylko sie wlasnie zastanawiam czy to jest dobrze... W tym stopniu, to zaczyna byc niebezpieczne... Sama juz nie wiem, czy to nasza wina, czy tej osoby, ktora laczy wszystkie przypadki. Uch... I jeszcze moja skrzynka. No normalnie nie wiem co ci zrobie! Chce haslo. Przestalo mnie bawic robienie z siebie hakera. Nudne!
A wiesz co boli tak bardzo, bardzo? Te 10 minut. 10 najwstretniejszych minut, jakie moglyby sie zdarzyc. 10 minut w ciagu ktorych nie bylibysmy ze soba. Mnie by to nawet przez mysl nie przemknelo. Zwyzywac, wyrzucic... nie potrafie sobie tego wyobrazic. I nie wiem czy to chodzi o nerwowy rocznik. Bo ja jestem ten sam rocznik co ty. A wiec jednak nie 'bardziej'... =(