No coz... ;/
Komentarze: 0
Ta kumulowana w sobie zlosc w koncu musiala wyjsc na zewnatrz. Trzeba bylo porzadnie wrzasnac, zeby sobie cholera poszla. No i tak tez zrobiono. A jak sie zdziwiono, kiedy obiekt, ktory byl okrzykiwany odpowiedzial tym samym. Jednal stosunku to nie zmienilo. Wciaz trzeba sie bylo boczyc dalej ... Az okrzykiwany obiekt wreszcie sobie poszedl do domu. I trzeba bylo w obiekcie zasiac ziarnko niepewnosci, czy aby na pewno bedzie jak mialo byc. No i obiekt okrzykiwany w koncu musial odejsc nieuswiadomiony i niepoinformowany.
No tia... trzeba sie chyba nauczyc wybaczac i nie wkurzac o byle glupstwo... to moze co prawda troche potrwac, ale chyba jest niezbedne. Zreszta co tu gadac- tez mialam nienajlepszy dzionek ;/ a jego gorsza czesc jeszcze przede mna...
Everything's so blurry everyone is fake everyone is empty everything is so messed up
To tak na koniec sesji... w ramach podniesienia na duchu.
Dodaj komentarz