Bol wspomnien
Komentarze: 2
Myslalam, ze calkiem mi przeszlo... Naprawde tak myslalam =( Ale nie, to wstretne wspomnienie musialo o sobie przypomniec. To juz podobno nawet nie wspomnienie... Ale jednak pamieci nie da sie wymazac =( Nie chce zeby to ustrojstwo o sobie przypominalo. Nie istnieje? Juz zapomniales? Chce w to wierzyc. Chryste, jak bardzo chce! Nie mysl sobie, naprawde traktuje to z dystansem. Ale nie podaruje. Wiesz jak to bylo na poczatku? Na poczatku bylo strasznie dziecinnie. Bardzo chcialam pokazac, ze jestesmy razem bardzo szczesliwi. I ze nie moze tego zniszczyc. Bo my sie za bardzo... Ostatnio natomiast (od kiedy 'przestalam sobie tworzyc problemy', troche wyluzowalam i denerwowalam sie tylko lekcjami) przylapalam sie na kompletnej olewce. I 'to to' musialo to koniecznie zepsuc, prawda? Nie dalo sie inaczej? Ona ma na twarzy wypisane- "Nie znos mnie, bo mam w planach kradziez twojego Kota". Coz, poczekamy na dalszy rozwoj wypadkow... =(
Tym cholernie optymistycznym akcentem koncze dzisiejsza sesje, dobranoc ;*
Dodaj komentarz