Archiwum październik 2002


paź 27 2002 Jak bardzo jest zle?
Komentarze: 0

Wlasnie nie moge sobie odpowiedziec na to pytanie. Bardzo chce odsunac od siebie nadchodzacego dola, ale moj cienki mur obronny powolutku sie kruszy... juz nawet fosa wysycha =( Boje sie najczarniejszych mysli, jakie przychodza. Wiem, ze zamartwianie sie nic nie da, ale w tym stanie nie moge sie uspokoic... Najczarniejsze mysli w obecnej sytuacji, to poczatek konca. Powolny i cholernie bolesny. Wiem, ze zawiodlam. Ale to jest proba ustrzezenia cie przed moim niezdecydowaniem. Nienawidze go, on mnie oniesmiela, ale nie potrafie sie go pozbyc. Bo jesli nawet ryzykuje, to jestem nieszczesliwa. Nie zrozum tego zle- ja chce tego samego. Ale nie w tym samym czasie. Za rok... moze... jesli jesli jeszcze bedziesz chcial. I jesli jeszcze bedziemy razem (boje sie tych twoich 'przypuszczen')

Stwierdzam, ze wcale nie jestem wyjatkowa. Myslalam, ze jesli nie ja, to moze chociaz moj blog bedzie. Ale to tez nie. Jestem kolejna nadwrazliwa nastolatka, w ktorej zyciu rzadza uczucia. Hmmm... ale skoro ma takie uczucia, to czemu nie dac im dojsc do wladzy?

I znowu dni zanizonej samooceny. Czyli inaczej: jestem gruba, glupia, brzydka i do niczego sie nie nadaje. Cudownie. A najgorzej sie dowiadywac o tym od bliskich osob =( (przynajmniej o jednym z tego, co wymienilam). I ja sie nie rzucam- naprawde cenie taka szczerosc. Ale nie dziwic mi sie, ze mnie to boli! Jestem widocznie zbyt falszywie skromna itp, ze boli mnie taka krytyka. No coz, kolejne potwierdzenie dla faktu, ze jestem do dupy... =( Po cholere sie tacy ludzie jak ja rodza???

cielowe : :
paź 26 2002 Malo optymistyczne ostatnie dni
Komentarze: 0

Dzieki mojemu wspanialemu 'otoczeniu' dosiegnelam psychicznego dna. Po prostu cudownie... W tej chwili wszystko mnie juz doluje. I znowu mam schizy a propos Kota. Zachowywalam sie dzisiaj nie za bardzo, ale nie mam zamiaru przepraszac. I to nie dlatego, ze jestem zbyt dumna, ale dlatego, ze myslalam, ze zrozumie. No, ale nie wypalilo =( Brakuje mi go. Nawet jak jest blisko. Bardzo mi go brakuje. I sie zaczyna znowu. Znowu mnie emocje przerastaja. Jak ja tego nienawidze! Ta permanentna nieufnosc, brak poczucia bezpieczenstwa. [Bardzo mozliwe, ze pieprze calkiem od rzeczy, ale po tym wszystkim, mam do tego calkowite prawo, o!]. Zawiodlam sie troche na tym, ze bylo miedzy nami tak malo bliskosci. Bylam niemal pewna,ze zrozumie. Ale chyba nie za bardzo... Odebral to, jako 'naburmuszanie sie'. =((( Smutne, kiedy po prawie 8 miesiacach sa takie sytuacje. I jeszcze podobno wszystko przeze mnie. Przeze mnie sie zmienil. Jest szczesliwy? Mowi, ze ma mnie i to mu do szczescia calkiem wystarczy. A co mysli? Wlasnie dlatego mam schizy. I mam wrazenie, ze kocha mniej niz wczoraj (to byla taka ladna metafora...). A jesli to nie schiz? Boje sie. Znowu sie boje- tak to jest, jak daje wladze (mimowolnie) emocjom. Moge sie pozegnac ze zdrowym rozsadkiem i samouspokajaniem. Do dupy, tak szczerze powiedziawszy.

Biegalam troche po blogach, szukalam czegos, co pomogloby mi sie na chwile oderwac. A wszedzie jak na zlosc smuty w podobnej tonacji nastroju, jak moja. Litosci! Czy nikt nie ma szczesliwego zycia??? Jesli ktos ma, chetnie w wolnych chwilach poczytam o tym. Moze chociaz stamtad sie dowiem co to znaczy...

Kot... bo ty nie mozesz o mnie zapomniec i wyrzucic w kat jak zepsuta zabawke. Ty obiecywales. Oboje obiecalismy. A w tym przypadku, obietnice nie sa po to, zeby je lamac. Mialam dzis wrazenie oddalenia sie od Ciebie. I na odwrot. Siedzenie w ciszy i sluchanie jak stukasz w klawiature to naprawde nic przyjemnego. Szczegolnie jak mam dola. Aha, ale przeciez ja sie 'naburmuszalam'... =(

Sesji oglaszam koniec... dobranoc ;' *           (telefon swoim milczeniem utwierdza mnie w przekonaniu, ze moje schizy nie sa tak calkowicie bezpodstawne... =(    )

cielowe : :
paź 24 2002 Moja obserwacja
Komentarze: 2

Ostatnio zauwazylam, ze ludzie jakos tak srednio chetnie sluchaja lub czytaja o cudzych problemach. Pewnie dlatego, ze maja na peczki swoich... No w sumie... Ale jak np jest napisane tak ogolnikowo, to jest wszystko w porzadku. To jest takie troche dziwne. A moze jest inna przyczyna niepoczytnosci mojego bloga- po prostu pisze do kitu i o nieciekawych tematach. Tak, to tez moze byc powod... Ale to nawet dobrze, bo ten blog byl stwarzany tylko dla jednego stworzenia. I chyba nie chcialam, zeby ktos czytal to wszystko- dlatego tez nazwa jest, dla niewtajemniczonych, niezrozumiala. Ale te pare komentarzy, musze sie przyznac, rozochocilo mnie =) Natomiast jestem podlamana, ze Kot sie w ogole nie wpisywal =( Teraz to zrozumiale, bo sieci brak, ale wczesniej mial... wrrrrr...

Ide sobie pospiewac, moze mnie wezma do Idola =) Dobranoc ;*

cielowe : :
paź 23 2002 Nieuzasadniony (?) strach...
Komentarze: 0

Jest mi smutno. A jak jest mi smutno, to najczesciej sie boje (taki odruch bezwarunkowy). I wlasnie w tej chwili sie boje. Boje sie o kilka rzeczy. Przede wszystkim o to, ze Kot gdzies poszedl wlasna droga... =( I o kilka innych rownie waznych spraw. I mam nadzieje, ze wyjdzie na to, ze niepotrzebnie sie balam. Ale to jest przyszlosc- moze tak wyjdzie, a moze nie. A terazniejszosc wyglada tak- siedze na Trans-Atlantykiem, a wzrok mam wlepiony to w telefon, to w komputer. I sie boje.

=(

cielowe : :
paź 23 2002 No coz... ;/
Komentarze: 0

Ta kumulowana w sobie zlosc w koncu musiala wyjsc na zewnatrz. Trzeba bylo porzadnie wrzasnac, zeby sobie cholera poszla. No i tak tez zrobiono. A jak sie zdziwiono, kiedy obiekt, ktory byl okrzykiwany odpowiedzial tym samym. Jednal stosunku to nie zmienilo. Wciaz trzeba sie bylo boczyc dalej ... Az okrzykiwany obiekt wreszcie sobie poszedl do domu. I trzeba bylo w obiekcie zasiac ziarnko niepewnosci, czy aby na pewno bedzie jak mialo byc. No i obiekt okrzykiwany w koncu musial odejsc nieuswiadomiony i niepoinformowany.

No tia... trzeba sie chyba nauczyc wybaczac i nie wkurzac o byle glupstwo... to moze co prawda troche potrwac, ale chyba jest niezbedne. Zreszta co tu gadac- tez mialam nienajlepszy dzionek ;/ a jego gorsza czesc jeszcze przede mna...

 

Everything's so blurry      everyone is fake       everyone is empty    everything is so messed up

To tak na koniec sesji... w ramach podniesienia na duchu.

cielowe : :